11 stycznia 1986 roku Jerzy Kukuczka i Krzysztof Wielicki jako pierwsi w historii zdobyli zimą Kanczendzongę (8586 m). Słuchałam w sobotę w radio krótkiego wywiadu, w którym Wielicki wspomina, że on nie myślał wtedy, że zdobywa szczyt. Myślał, że idzie do pracy. Redaktor słowa Wielickiego komentuje z podziwem mówiąc, że dla większości z nas zdobyciem szczytu jest spędzenie 8 godzin w pracy….
Zastanawiam się nad tym zdaniem, myślę sobie, że dla jednego pracą jest zdobywanie ośmiotysięcznika, co oczywiście jest wielkim wyzwaniem, z drugiej strony zadaję sobie pytanie czy 8 godzin w pracy „na etacie” jest czymś gorszym, mniej wymagającym? W końcu nie każdy może być himalaistą.
Myślę, że każdy z nas zdobył nie jeden szczyt. Czasem jest nam łatwiej, czasem trudniej. Ważne jest to co czujesz po zdobyciu szczytu. Co robisz dalej?
Ja…idę dalej 🙂